Witajcie,
Wpis ten poświęcony będzie męskiemu ego (kto może wiedzieć o nim więcej niż kobieta?). Każdy mężczyzna ma bzika na punkcie swojej męskości, na punkcie tego jak postrzega go partnerka w łóżku. Czasami wynika z tego wiele bardziej lub mniej zabawnych kwestii, jednak problem rozpoczyna się wtedy, kiedy mężczyzna odczuwa słabości podczas stosunków łóżkowych z partnerką. Może chodzić tutaj np. o problemy z potencją, czy dość kuriozalnym problemem, jakim jest dla mnie zbyt mała ilość nasienia.
Mężczyźni kupują przeróżne środki przeznaczone w celu leczenia impotencji, powiększenia prącia (np. natural xl), czy też kompletnie bezsensownych jak dla mnie produktów (np. maxatin lub climax control), które to za główny cel wzmocnić mają doznania mężczyzny podczas odbywania stosunku płciowego.
Męskie ego jest chyba największą rzeczą, jaką posiada mężczyzna w swoim życiu. Dlatego też produkty podobne do wyżej wymienionych cieszą się niesłabnącą popularnością płci brzydkiej. Jednak, czy używanie ich jest tak naprawdę konieczne? Moim zdaniem problem leży tutaj głębiej – w psychice.
Warto, zatem przed zakupem zaprezentowanego specyfiku skonsultować się z psychologiem lub najlepiej seksuologiem. Okazać się może, bowiem, że nie będzie trzeba wydawać pieniądze na niezbyt konieczne używki, które podejrzewam, że trzeba byłoby przyjmować przez dłuższy okres czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz